Sobota 6.10.2007 , chłodny poranek. Na przystanku autobusowym w Kańczudze gromadzą się nauczyciele i pracownicy Zespołu Szkół w Kańczudze. Jak co roku, a tak dzieje się od kilku lat, ochoczo wyjeżdżają na jednodniową wycieczkę. Tym razem do Krynicy. O dziwo nie spóźnia się nikt. O godzinie 6.15 ruszamy.

 

Autokar z firmy pana Nawojskiego w Soninie zbiera po drodze w Niżatycach, Wojciechówce i Przeworsku koleżanki i kolegów, którzy tam mieszkają. W drodze do Krynicy, a jedziemy przez Rzeszów i Wojnicz – zatrzymujemy się na dwa postoje: dłuższy i krótszy, co powoduje spóźnienie. Koleżanka Wójcik jest jako organizator trochę zestresowana. O godzinie 10.30 spotykamy się koło kina w Krynicy z naszym przewodnikiem. Idziemy na cmentarz, gdzie oglądamy grób Nikifora Krynickiego, a następnie po krótkim zamieszaniu spowodowanym rozdzieleniem się grupy i dojściem do autokaru dwiema różnymi drogami podjeżdżamy do cerkwi prawosławnej. Prawosławny ksiądz  zwany w języku rosyjskim świaszczenikiem – opowiada o historii cerkwi w Krynicy i o życiu niewielkiej wspólnoty prawosławnej w miasteczku. Podjeżdżamy następnie do stacji dolnej kolejki gondolowej na Jaworzynę Krynicką. Wsiadamy do gondoli podczas jej ruchu i wyjeżdżamy na szczyt. Wita nas tam ziąb i zachmurzone niebo. Podczas krótkiej przerwy rozgrzewamy się ciepłymi napojami w lokalach na szczycie góry. Po tej atrakcji zaplanowany jest obiad w Karczmie Chłopskiej w Krynicy. Restauracja funkcjonująca w budynku dawnej szkoły zawodowej jest urządzona rzeczywiście w stylu rustykalnym. Obiad trzydaniowy jest pożywny. Trochę długo czekamy na napoje. Powoduje to opóźnienie i rezygnację ze zwiedzania muzeum Nikifora. Przewodnik prowadzi nas do budynków i pomników znaczących dla miasteczka: pomnika Józefa Dietla, pomnika Nikifora, domów zdrojowych i pijalni wód mineralnych. Kolejką wagonikową wyjeżdżamy na Górę Parkową. Niestety nie możemy zjechać z olbrzymich metalowych ślizgawek, chociaż większość wycieczkowiczów miała na to nieodpartą ochotę. Szybki zakup ostemplowanych kartek z Krynicy i schodzimy z Góry Parkowej koło figury Matki Boskiej, pomnika bociana i Łabędziego Stawu. Po degustacji wód mineralnych w pijalni ruszamy już o zmierzchu w drogę powrotną. Tym razem inną trasą, przez Grybów, Gorlice, Jasło i Dynów. Podróż powrotna trwa tylko trzy godziny. Wieczorem około godziny 20.00 docieramy do Kańczugi.

 

 

{gallery}phocagallery/2007_2008/2007_10_06{/gallery}